Życie jest zbyt bogate na tylko jedną pasję. Poza muzyką fascynuje nas szereg innych rzeczy: sztuka we wszelkich przejawach, literatura, kulinaria i podróże. Dziś w ramach odpoczynku od tematyki muzycznej wpis fotograficzno-podróżniczy.
Jest taki kraj gdzie nie ma wojska ani McDonald’s. Gdzie bilet MZK kosztuje równowartość 12zł, Pizza 8 dych, sweter w lokalne wzorki 6 stów a winyle można znaleźć za 15zł. Kraj, w którym są domki elfów a otoczenie wygląda jak plac zabaw trolli, gdzie twarde wulkaniczne skały porasta gruba warstwa mięciutkiego mchu. Kraj, gdzie woda w ziemi gotuje się sama a czasem wystrzeliwuje na kilkanaście metrów w górę. Jest taka stolica, której środek przecinają wodospady i gdzie stadami biegają na wpół oswojone króliki, gdzie domów nie szpecą bilbordy, tabliczki zachęcają do deptania trawników a w kościołach pokazuje się sztukę. Jest taka ulica prowadząca do największego kościoła, którą władze z mieszkańcami pomalowały na tęczowo z okazji parady homoseksualistów. Jest kraj gdzie słodycze odstraszają smakiem a woda pod prysznicem zapachem siarki, ale niebo w nocy faluje nad głową mieniąc się kolorami. Kraj, gdzie konie i drzewa są mniejsze od ludzi.
Jest taki kraj, o którym marzyło się od dawna i który udało się odwiedzić – Islandia: kraina lodu i ognia.
Kraj ten dla przeciętnego Polaka może okazać się kosztowny, ale wybranie terminu wycieczki poza sezonem i zaopatrywanie się w sieci sklepów Bonus pozwala uczynić tę niedogodność mniej uciążliwą. Poza tym warto część wycieczek krajoznawczych zrealizować na własną rękę. Można wynająć auto lub, tak jak my, docierać na miejsce loklanymi środkami transportu publicznego. Wiele fascynujących widoków i miejsc jest na wyciągnięcie ręki od Reykjaviku – stolicy Islandii, w której mieliśmy wykupiony pobyt. Ale starczy tego gadania, zostawiamy Was z kilkoma fotografiami na zachętę do odwiedzenia tej pięknej wyspy.