Najlepszy sklep z winylami na świecie
No dobra, nie wiem czy najlepszy, ale jest w pierwszej szóstce. Ale po kolei. Ostatni wpis dotyczył wrażeń z podróży na Islandię. Siłą rzeczy był… Dowiedz się więcej »Najlepszy sklep z winylami na świecie
No dobra, nie wiem czy najlepszy, ale jest w pierwszej szóstce. Ale po kolei. Ostatni wpis dotyczył wrażeń z podróży na Islandię. Siłą rzeczy był… Dowiedz się więcej »Najlepszy sklep z winylami na świecie
O powodach zbierania płyt już było, teraz, kiedy wiemy już co i dlaczego zbierać, czas odpowiedzieć na pytanie jak. Dość popularne jest zbieranie ukierunkowane gustem… Dowiedz się więcej »Technologia zbierania płyt winylowych czyli rzecz o kolekcjonowaniu
Wśród kolekcjonerów płyty składankowe nie cieszą się wielką popularnością. Panuje obiegowa opinia, że lepiej mieć regularne płyty z dyskografii wykonawców, których się lubi. Jednak są sytuacje, kiedy warto skusić się na wyselekcjonowany zestaw hitów. Powodów może być kilka.
Składanki zapewniają odpowiednią oprawę muzyczną na rozmaite spotkania towarzyskie. Wtedy przekrojowy repertuar i największe przeboje są jak znalazł. Przyznam jednak, że ani takie spotkania ani radiowe przeboje, które wszyscy znają, to nie moje klimaty.Dowiedz się więcej »The best of greatest hits czyli czar winylowych składanek
Winylowe płyty to nie tylko muzyka. Pierwsze co zwraca uwagę, to warstwa wizualna. Duża okładka (w pełni widoczna dopiero po rozłożeniu) pozwala artystom na rozpostarcie… Dowiedz się więcej »Sztuka pakowania płyt
Od pewnego czasu przybiera fala zainteresowania winylami. Obecnie jest to jedyny nośnik muzyczny, którego sprzedaż rośnie.
Co prawda od czasów świetności czarnego krążka minęło sporo lat i teraz stanowi on ułamek rynku, ale statystyki nie mierzą obrotu wtórnego. Fani winylowych brzmień nie tylko kupują coraz chętniej wydawane winylowe reedycje czy nowe płyty, ale poszukują swoich skarbów na giełdach, targowiskach, w Internecie i w ten sposób powiększają swoje zbiory.
Co takiego ma w sobie ten nieporęczny nośnik, że wciąż nowe osoby ulegają jego magii? Pewnie każdy kolekcjoner ma na ten temat coś do powiedzenia. Na moją odpowiedź składa się co najmniej kilka kwestii:
Okładka – żaden inny nośnik nie ma tak dużego formatu okładki. Tu można się nią cieszyć w całej okazałości i podziwiać wszystkie detale. Wielokrotnie zdarzało mi się na winylowej wersji dostrzec coś, co z pozoru dobrze znany obrazek jeszcze skrywał.
Rozmiar okładek winylowych płyt pozwalał rozwinąć skrzydła grafikom, którzy projektowali z myślą o tym formacie. Trudno dziś w wydaniach CD zrekonstruować niektóre z ekstrawaganckich pomysłów – jak na przykład całą gazetę (format A3!) stanowiąca okładkę albumu Thick as a brick” grupy Jethro Tull.
Trudno zmieścić takie dodatki jak prasowanki czy plakaty. Parafrazując znane hasełko reklamowe – takie rzeczy tylko w winylu! Oładki płyt z biegiem czasu wyrosły na odrębną gałąź sztuki graficznej. Niektórzy kupują płyty właśnie po to, by mieć prace określonego grafika. Powstały na ten temat liczne wydawnictwa albumowe.
Okładki takie stanowią bardzo dekoracyjną manifestację gustu muzycznego ich właściciela. Podczas słuchania muzyki można je wyeksponować w pobliżu gramofonu uzupełniając wrażenia słuchowe o taką mini galerię. Zresztą myślę, że o szczególnie pomysłowo i atrakcyjnie opakowanych płytach warto napisać osobny tekst przy innej okazji.Dowiedz się więcej »Winylowe Love